Gdańsk 14 °C
  • Pomoc dla niepełnosprawnych
  • kontrast Kontrast
    Change language Sprache ändern изменить язык Zmień język

    Prezes gdańskiego lotniska dla portalu gospodarczego WNP.PL

    2020-10-29, 09:00

    Główne zdjęcie

    © Renata Dąbrowska

    „Wielkie huby, ze względu na problemy dużych sieciowych przewoźników, mają dzisiaj olbrzymi problem. Nie notują przychodów, mają pozamykane wielkie terminale. Jaka jest alternatywa? Pogodzić się z tanimi liniami. Dzisiaj duże porty będą błagać linie niskokosztowe (w przeszłości wielkie huby wielokrotnie rugowały je ze swoich terenów), by do nich przyszły” – mówi w rozmowie z WNP.PL Tomasz Kloskowski prezes Portu Lotniczego Gdańsk.

    • Przewoźnicy sieciowi działają na 20-30 proc. możliwości. Dla porównania - linie niskokosztowe operują na 40-50 proc. 

    • Tanie linie lotnicze zauważą szansę wejścia na większe rynki. Renegocjują wysokość opłat lotniskowych. 

    • Z szefem Airport Gdańsk rozmawiamy o boju lotnisk w Polsce z Ministerstwem Infrastruktury o wypłatę rekompensat wskutek rządowego lockdownu spowodowanego pandemią.

    Sporo czasu zajęło resortowi infrastruktury opracowanie przepisów umożliwiających wypłatę portom lotniczym w Polsce wsparcia - w konsekwencji wstrzymania ruchu w polskich lotniskach. Teraz, po 4 miesiącach, obietnica Marcina Horały, wiceministra infrastruktury o uruchomieniu procedury wypłaty 142 mln złotych wsparcia zaczyna się realizować.

    „Każdy przedsiębiorca wie, że jeżeli nie masz płynności, to tak naprawdę szybko musisz uruchamiać linie kredytowe. Szybko to nie oznacza tyle miesięcy” – podkreśla Tomasz Kloskowski prezes lotniska w Gdańsku.

    "Faktem jest też jednak, że na 15 portów lotniczych w Polsce tylko pięć – w normalnych warunkach – jest rentownych. Reszta od lat zależna jest od finansowego wsparcia głównych udziałowców, najczęściej samorządów. Małe porty lotnicze otrzymywały kroplówkę od właścicieli nawet w czasach wielkiej koniunktury. Dzisiaj ci właściciele - bardzo często samorządy - nie mają w ogóle swoich środków, bo spadły im przychody z PIT0u i z CIT-u” – tłumaczy Kloskowski.

    Cała rozmowa z prezesem Portu Lotniczego Gdańsk TUTAJ 

    Lotnisko w Gdańsku przez czas zamknięcia (od połowy marca do czerwca) poniosło stratę w wysokości 37 mln zł. Z rządowej puli dla portów na Pomorze przelane zostanie 15 mln zł. Podobną pomoc (procentowo) dostanie każde z lotnisk. Dla tych najmniejszych to perspektywa na chwilowy oddech, ale też jedyna realna szansa na zasilenie budżetu przedsiębiorstwa.

    „W innej sytuacji są większe porty lotnicze, które mają zdolność kredytową i większą płynność finansową. My w Gdańsku prowadzimy proces inwestycyjny. Związku z tym zbieraliśmy pieniądze i mamy pewne możliwości" - dodaje zarządca pomorskiego poru lotniczego.

    Pieniądz rządzi jak nigdy

    Sytuację najmniejszych lotnisk w Polsce dodatkowo pogarsza wygrywający obecnie walkę o pasażera przewoźnicy niskokosztowi. Jak wylicza Tomasz Kloskowski, przewoźnicy sieciowi działają na 20-30 proc. możliwości; dla porównania -  linie low-costowe operują na poziomie 40-50 proc. Większą „mobilność” tych linii dostrzegają i coraz bardziej doceniają duże lotniska, w tym te wielkie w europejskiej skali. 

    „Wielkie huby, ze względu na problemy dużych sieciowych przewoźników, mają dzisiaj olbrzymi problem. Nie notują przychodów, mają pozamykane wielkie terminale. Jaka jest alternatywa? Pogodzić się z tanimi liniami. Dzisiaj duże porty będą błagać linie niskokosztowe (w przeszłości wielkie huby wielokrotnie rugowały je ze swoich terenów), by do nich przyszły”  – tłumaczy proces szef gdańskiego portu.

    Low-costy mają, jak nigdy, dobrą pozycję do negocjacji stawek opłat lotniskowych. Te „gorsze” linie, jak oceniali je niejednokrotnie właściciele dużych, międzynarodowych lotnisk, teraz są wprost konieczne, by uratować finanse lotnisk.

    "Tanie linie lotnicze zauważą tę szansę wejścia na większe rynki. A to oznacza, że skądś będą musieli wyjść... W mojej ocenie największymi poszkodowanymi tej sytuacji będą małe porty lotnicze. Linie niskokosztowe będą je powolutku opuszczały" – uważa prezes Kloskowski.

    Gdańsk, jeśli wierzyć słowom prezesa tamtejszego lotniska, ma wyjść z tego kryzysu obronną ręką – miks połączeń to 75 proc. niskokosztowi i 25 proc. przewoźnicy sieciowi.

    "Generalnie średnie porty lotnicze będą najmniej dotknięte w tej sytuacji" – dodaje.

    Siatka lotnisk w Polsce i Europie stopniowo się odmieni. Regulować będzie to rynek i inwestycje w infrastrukturę.

     "Pamiętajmy, że dostępność komunikacyjna poszczególnych regionów się zmienia. Poprawia się. Mamy coraz lepsze i szybsze drogi, a także coraz lepszą kolej. Poprawiająca się sieć dróg i torów będzie wpływała niekorzystnie na liczbę portów lotniczych w Polsce i w Europie" – konkluduje Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego Gdańsk.

    Artykuł pochodzi z portalu gospodarczego WNP.PL

    Zobacz najnowsze